środa, 29 sierpnia 2012

Czy deszcz i słońce mozna porównać do zmin zachodzących w naszym życiu?




Uważam, że jak najbardziej można porównać deszcz i słońce do zachodzących w naszym życiu zmian.

Czyż słońce i deszcz nie są potrzebne do życia?
Moim zdaniem bez słońca i bez deszczu nie da się żyć.
Natomiast życie bez zmian to wegetacja nie życie.
Zmiany nie mają aż tak wielkie znaczenia jak słońce czy deszcz dla wszystkich organizmów żywych, ale są ważne dla naszego rozwoju.
Dzięki nim stajemy się coraz lepsi, więc otwórzmy swe serca na zmiany.

środa, 22 sierpnia 2012

Wdzięczność







"Wdzięczność jest pamięcią serca"

Przepełnia Moje Serce Ogromna Wdzięczność.... <3
Pragnę podziękować....
Tobie Boże, Dziękuję Wam Aniołowie, Archaniołowie, Mistrzowie Duchowi, Zwierzętom Mocy, Wszechświatowi i Wszelkim Cudownym Istotom Widzialnym i Niewidzialnym będących Zawsze przy Mnie.... <3

Dziękuję za Dary, które spływają na mnie... Szczególnie za te, które doświadczam ostatnio, Dziękuję za oczyszczenie i uzdrowienie i za rozpoczęcie Nowego Życia - Życia w zgodzie z Samym Sobą i ze Wszechświatem.... <3

Czuję zbliżające się Zmiany - Zmiany na lepsze...
Pozwalam odejść Wszystkiemu i Wszystkim, co mi nie służy.... i zrobić miejsce na Nowe - Lepsze, bardziej harmonijne.... <3

Pozwalam Sobie na Doświadczanie Miłości na Wszystkich Poziomach, Otwieram Serce na Miłość, na Związek, na Pracę Życia, na Zdrowie, na Szczęście i na Pieniądze...

Pozwalam, by Dostatek płynął do mnie ze Wszystkich Stron i na Wszystkich Płaszczyznach...

Mówię ubóstwo - PRECZ!!! NIE CHCĘ CIĘ, NIE CHCĘ SIĘ MARTWIĆ JUŻ O NIC!!!
ZAMYKAM TEN ROZDZIAŁ MOJEGO ŻYCIA....!

Chcę robić to co czuję i to co sprawia mi przyjemność... Chcę żyć w Miłości i z Miłością....<3

Niech tak się Stanie!!!

DZIĘKUJĘ!!!!

Izabela Cichocka

wtorek, 21 sierpnia 2012

Bezwarunkowa Miłość

Picture
 Największym prezentem jaki możesz dać innym ludziom jest
prezent bezwarunkowej miłości i akceptacji."
- Brian Tracy

Miłość bezwarunkowa jest miłością bez żadnych ograniczeń.
Najlepszym przykładem bezwarunkowej miłości jest Bóg.
Bóg nas kocha nie oceniając naszego postępowania, w pełni akceptując nas takimi jakimi jesteśmy.
Bóg dając nam swoją cudowną miłość nie oczekuje niczego w zamian.
On nas kocha tak po prostu właśnie taką bezwarunkową miłością.


Żeby doświadczać bezwarunkowej miłości trzeba jedynie otworzyć swoje serce.  To jest jedyny warunek jaki należy spełnić, bo przecież miłość bezwarunkowa płynie właśnie ze środka, nie z zewnątrz.
Każdy z nas ma jej pod dostatkiem w swoim sercu, bo przecież ona się nie kończy. Poza tym im więcej dajesz takiej miłości, tym więcej jej otrzymujesz.

Bezwarunkowa miłość to całkowita akceptacja siebie takim jakim się jest, innych ludzi, takim jakimi są i Wszechświata, takim jakim jest. Nie polega na zmianie drugiego człowieka. Decyzja zmiany musi wyjść od niego samego, od jego gotowości na zmiany i akceptacji tych zmian.

Prawdziwą miłością jest miłość bezwarunkowa. Generalnie różni ona się od miłości jaką znamy na co dzień. Ta miłość na co dzień to przywiązanie, przyzwyczajenie się do drugiego człowieka.
Ludzie nie czują się bezpiecznie, więc ogarnia ich strach. Wprowadzają do swojego słownika słowo "muszę", które jest silnie połączone ze strachem. Muszę zrobić to czy tamto, bo partner mnie zostawi. A powinno się przede wszystkim robić to co się chce. To słowo "chcę" harmonizuje z bezwarunkową miłością. Nikt z nas przecież nie lubi jak ktoś nam mówi musisz.

Z własnego doświadczenia powiem, że jeśli ktoś mi coś każe i mówi, że coś muszę zrobić, to robię zupełnie na odwrót, bo przecież ja nic nie muszę, ja mogę, o ile chcę.

W miłości bezwarunkowej bardzo ważną rolę odgrywa szacunek do siebie (to najpierw) i do innych. Jeśli szanuję siebie i innego człowieka, to nie kontroluję, nie podejrzewam. A w strachu gro ludzi właśnie tak robi.

Należy czym prędzej odrzucić wszelki strach, ponieważ strach i inne negatywne emocje są wytworem naszego umysłu i zastąpić to wszystko bezwarunkową miłością.

Życzę każdemu odkrycia tej bezwarunkowej miłości w sobie.

Zmiany we mnie...

JA....♥

Wszelkie zmiany jakie we mnie zachodziły i pewnie zachodzą były etapami....
Zaczęło się od poszukiwań samej siebie... Miałam braki, które nie bardzo potrafiłam nazwać....
Najpierw był Bóg, którego jako nastolatka się wyrzekłam, uważałam, że Go nie ma, ponieważ zbyt wiele dzieje się na Świecie złego...Zresztą mimo zawsze dobrego kontaktu z ludźmi czułam się wyobcowana.... Miałam wrażenie,
że jestem inna i nie koniecznie pasuję do tego świata... Teraz wiem, że jestem WYJĄTKOWA....
Moja dziura w środku się powiększała.... czułam coraz większą pustkę w środku... Zaczęłam poszukiwać Boga, taką miałam wizję.... Latałam do kościoła, ale to nie było to, kupiłam Biblię, też to nie było to... Wiedziałam w środku, że to miejsce jest blisko... Poddałam się i zrozumiałam, że ta pustka to między innymi Bóg, i że ten dom, którego szukałam w którym mieszka Bóg to moje Serce...
Część dziury się zalepiło... Ale nadal nie układały mi się związki... Szukałam Miłości i Bezpieczeństwa w mężczyznach, których spotykałam... Im bardziej szukałam tym bardziej czułam się bezradna... I zwątpiłam w Miłość... Zepchnęłam ją do podświadomości i stwierdziłam, że jej nie ma...Zamknęłam na Nią własne Serce...Stworzyłam mur, którego nie pozwalałam przebić, jak tylko ktoś dawał krok w moim kierunku odpychałam go i uciekałam...
Zaczęłam siebie pytać... Czemu ja uciekam? Przed czym? Przed kim? Dlaczego za każdym razem się wycofuję.... ?
Zrozumiałam, że się boję... Boję się Miłości, boję się zranienia, boję się zaangażowania, boję się bardzo wielu rzeczy....
W tym czasie robiłam prawo jazdy.... Jeździć też się bałam… Przerażał mnie własny strach… Przyjaciel podpowiedział mi wtedy cudowną afinację…”BOŻA MOC, KTÓRA MNIE OCHRANIA JEST ZNACZNIE POTEŻNIEJSZA OD TEGO, CO MOGŁOBY MI KIEDYKOLWIEL ZAGROZIĆ (NA DRODZE)…
Miałam opanowany temat z Bogiem, więc ta afirmacja zadziałała w ciągu 2 tygodni… Wprawdzie nie zdałam nadal prawa jazdy, ale miałam jeszcze większą moc w budowaniu innych… Pamiętam jak dziś jak taką dziewczynę 17 letnią przed egzaminem podbudowałam, bo się trzęsła ze strachu… tak w nią uwierzyłam, że sama też uwierzyła i zdała za pierwszym razem…. Wpadła do tego pomieszczenia i rzuciła mi się na szyję, że dzięki mnie zdała… Ja jej, że dzięki sobie, bo uwierzyłaś, a ona, że dzięki mnie, bo pokazałam jej że można uwierzyć w siebie….
Ja w siebie zawsze wierzyłam a teraz jeszcze czuję ogromne wsparcie z Góry…
Wtedy nie umiałam tego nazwać, ale teraz wszystko już rozumiem….

Troszkę odbiłam od tematu…

Zdałam prawko, jak poczułam się bezpiecznie….
Nadal kulały mi związki….Ale dotarło do mnie, że już nie szukam poczucia bezpieczeństwa u partnera,… bo je znalazłam w sobie….
Zaczęłam poszukiwać Miłości… Po jakimś czasie znowu się poddałam, miałam dość… Nie wychodziło, czułam się nie kochana… Wywalał mi brak miłości na wszelkich warsztatach… Pragnęłam jej, ale byłam zamknięta… Stwarzałam dystans…ogromny dystans…
Zaczęłam pracować nad Miłością… Afirmowałam, medytowałam, wizualizowałam i modliłam się….
Zatrzymałam się na etapie pokochanie swojej Duszy… Osiągnęłam część.. Ludzie zaczęli jeszcze bardziej do mnie lgnąć…. Ale ciało było nadal bleeeee…. A ja nie mogłam pojąc, że to jest całość przynajmniej w tym wymiarze…
Miałam robioną Analizę Duchową przez Przyjaciela. Teraz sama ją wykonuję innym i mogę sobie sprawdzić, nad czym mam się skupić….
Moja Czakra Serca była otwarta na 70%... Najbardziej rozwiniętą czakrą była właśnie Serca…Ale brakowało 30% i tymi % była Miłość do Siebie…

Po jakimś czasie dotarł do mnie fakt , że żeby otrzymać Miłość trzeba najpierw pokochać siebie…
Więc powybaczałam sobie i innym i z dnia na dzień czułam przypływ coraz więcej Miłości własnej…
Jak teraz mówię Kocham Siebie to już nie płaczę, bo wiem, że zasługuję na Miłość…Jestem dzieckiem Boga stworzonym na Jego wzór i podobieństwo… Moje ciało to dom dla mojej Duszy, a tam mieszka Bóg, Miłość, Szczęście, Radość i pozostałe Boskie Cechy Urzeczywistnienia…
Czy się Kocham na 100%, tego nie wiem, ale na pewno na bardzo duży %...
I wiem, że to nie tylko słowa… ja to czuję całą sobą….