wtorek, 21 sierpnia 2012

Zmiany we mnie...

JA....♥

Wszelkie zmiany jakie we mnie zachodziły i pewnie zachodzą były etapami....
Zaczęło się od poszukiwań samej siebie... Miałam braki, które nie bardzo potrafiłam nazwać....
Najpierw był Bóg, którego jako nastolatka się wyrzekłam, uważałam, że Go nie ma, ponieważ zbyt wiele dzieje się na Świecie złego...Zresztą mimo zawsze dobrego kontaktu z ludźmi czułam się wyobcowana.... Miałam wrażenie,
że jestem inna i nie koniecznie pasuję do tego świata... Teraz wiem, że jestem WYJĄTKOWA....
Moja dziura w środku się powiększała.... czułam coraz większą pustkę w środku... Zaczęłam poszukiwać Boga, taką miałam wizję.... Latałam do kościoła, ale to nie było to, kupiłam Biblię, też to nie było to... Wiedziałam w środku, że to miejsce jest blisko... Poddałam się i zrozumiałam, że ta pustka to między innymi Bóg, i że ten dom, którego szukałam w którym mieszka Bóg to moje Serce...
Część dziury się zalepiło... Ale nadal nie układały mi się związki... Szukałam Miłości i Bezpieczeństwa w mężczyznach, których spotykałam... Im bardziej szukałam tym bardziej czułam się bezradna... I zwątpiłam w Miłość... Zepchnęłam ją do podświadomości i stwierdziłam, że jej nie ma...Zamknęłam na Nią własne Serce...Stworzyłam mur, którego nie pozwalałam przebić, jak tylko ktoś dawał krok w moim kierunku odpychałam go i uciekałam...
Zaczęłam siebie pytać... Czemu ja uciekam? Przed czym? Przed kim? Dlaczego za każdym razem się wycofuję.... ?
Zrozumiałam, że się boję... Boję się Miłości, boję się zranienia, boję się zaangażowania, boję się bardzo wielu rzeczy....
W tym czasie robiłam prawo jazdy.... Jeździć też się bałam… Przerażał mnie własny strach… Przyjaciel podpowiedział mi wtedy cudowną afinację…”BOŻA MOC, KTÓRA MNIE OCHRANIA JEST ZNACZNIE POTEŻNIEJSZA OD TEGO, CO MOGŁOBY MI KIEDYKOLWIEL ZAGROZIĆ (NA DRODZE)…
Miałam opanowany temat z Bogiem, więc ta afirmacja zadziałała w ciągu 2 tygodni… Wprawdzie nie zdałam nadal prawa jazdy, ale miałam jeszcze większą moc w budowaniu innych… Pamiętam jak dziś jak taką dziewczynę 17 letnią przed egzaminem podbudowałam, bo się trzęsła ze strachu… tak w nią uwierzyłam, że sama też uwierzyła i zdała za pierwszym razem…. Wpadła do tego pomieszczenia i rzuciła mi się na szyję, że dzięki mnie zdała… Ja jej, że dzięki sobie, bo uwierzyłaś, a ona, że dzięki mnie, bo pokazałam jej że można uwierzyć w siebie….
Ja w siebie zawsze wierzyłam a teraz jeszcze czuję ogromne wsparcie z Góry…
Wtedy nie umiałam tego nazwać, ale teraz wszystko już rozumiem….

Troszkę odbiłam od tematu…

Zdałam prawko, jak poczułam się bezpiecznie….
Nadal kulały mi związki….Ale dotarło do mnie, że już nie szukam poczucia bezpieczeństwa u partnera,… bo je znalazłam w sobie….
Zaczęłam poszukiwać Miłości… Po jakimś czasie znowu się poddałam, miałam dość… Nie wychodziło, czułam się nie kochana… Wywalał mi brak miłości na wszelkich warsztatach… Pragnęłam jej, ale byłam zamknięta… Stwarzałam dystans…ogromny dystans…
Zaczęłam pracować nad Miłością… Afirmowałam, medytowałam, wizualizowałam i modliłam się….
Zatrzymałam się na etapie pokochanie swojej Duszy… Osiągnęłam część.. Ludzie zaczęli jeszcze bardziej do mnie lgnąć…. Ale ciało było nadal bleeeee…. A ja nie mogłam pojąc, że to jest całość przynajmniej w tym wymiarze…
Miałam robioną Analizę Duchową przez Przyjaciela. Teraz sama ją wykonuję innym i mogę sobie sprawdzić, nad czym mam się skupić….
Moja Czakra Serca była otwarta na 70%... Najbardziej rozwiniętą czakrą była właśnie Serca…Ale brakowało 30% i tymi % była Miłość do Siebie…

Po jakimś czasie dotarł do mnie fakt , że żeby otrzymać Miłość trzeba najpierw pokochać siebie…
Więc powybaczałam sobie i innym i z dnia na dzień czułam przypływ coraz więcej Miłości własnej…
Jak teraz mówię Kocham Siebie to już nie płaczę, bo wiem, że zasługuję na Miłość…Jestem dzieckiem Boga stworzonym na Jego wzór i podobieństwo… Moje ciało to dom dla mojej Duszy, a tam mieszka Bóg, Miłość, Szczęście, Radość i pozostałe Boskie Cechy Urzeczywistnienia…
Czy się Kocham na 100%, tego nie wiem, ale na pewno na bardzo duży %...
I wiem, że to nie tylko słowa… ja to czuję całą sobą….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz